W internecie można sprzedać niemal wszystko, w zależności od marketingu i ceny. Ludzie w czasie pandemii zaczęli szukać alternatywnych źródeł dochodów. W ostatnich miesiącach szczególnie wśród młodych ludzi dostrzec możemy trend sprzedaży butów i ubrań. Najczęściej znanych marek, które teraz są na topie. Czy da się na tym regularnie zarabiać?
Dropy
Najlepszy i największy zarobek jest na tak zwanych dropach. Jest to tak naprawdę zgłoszenie chęci kupna danej rzeczy (najczęściej butów) i oczekiwanie na wyniki losowania. W takich dropach możemy trafić limitowany pary butów, które kosztują w sklepie 500-1000 zł, a ich wartość zaraz po kupnie często bywa dwa, trzy razy większa, a przy najbardziej popularnych markach nawet więcej. Oczywiście, trzeba mieć dużo szczęścia w tego typu losowaniach oraz wiedzę, aby wiedzieć co kupować, jednak takie dropy mogą dać solidnie zarobić. Jeżeli sami nie trafimy takich butów, a mamy pieniądze to możemy spróbować odkupić taką parę. Na przykład ktoś kupił buty za 500 zł, chce szybko je sprzedać, odkupujemy od niego te parę za 1000 zł, a później sami sprzedajemy ją dalej za 1500 zł. Wszyscy wtedy zarabiają, oczywiście trzeba znać rynek i ceny tak żebyśmy nie zostali z butami i bez pieniędzy.
Rzeczy używane
W wielu miastach jak i mniejszych miejscowościach jak grzyby po deszczu wyrastają coraz to nowsze sklepy z używaną odzieżą. Tutaj też jest możliwość zarobku, która jest łatwiejsza niż dropy butów, ale też mają mniejszy potencjał finansowy. Sprawa jest prosta, szukamy w takich sklepach markowych perełek. Najczęściej będą to jakieś ubrania vintage, które przeżywają swój modowy renesans. Mając trochę czasu i rozeznania, możemy na tym zarobić. Kupujemy daną rzecz w okazyjnej cenie, robimy jej ładne zdjęcia i szukamy w internacie na nią klientów. Nie jest to ogromny zarobek, ale jak sprzedamy kilka albo kilkanaście takich rzeczy dodając do każdej rzeczy swoją marżę to wyjdziemy na tym na swoje. Minusem jest to, że nie na każdej rzeczy zarobimy, a czasem takie ubrania mogą sprzedawać się miesiącami, potrzeba nam wtedy czasu, miejsca na przechowywanie i możliwości zamrożenia pieniędzy.
Proxy
Proxy to w slangu odzieżowym załatwienie komuś danej rzeczy w niższej cenie niż rynkowa. Przykładowo mamy zniżki pracownicze w Nike i normalnie buty kosztują 400 zł. Po naszej zniżce kosztują 250 zł. Doliczamy do tego marże na przykład 50 zł i mamy parę za 300 zł. Kupujemy ją i zarabiamy 50 zł, a nasz klient też jest zadowolony, bo ma buty taniej niż w sklepie. Oczywiście żeby to robić potrzeba nam jakiegoś dostępu do tego typu rzeczy.